Pierwszy zespół jechał do Buczku jak do jaskini lwa. Działacze Orkana nie ukrywali przed sezonem, że ich głównym celem jest awans do IV ligi. Pierwsza połowa potwierdziła wysokie aspirację drużyny gospodarzy. Nasi piłkarze mając jeszcze w pamięci trudnym mecz z poprzedniej kolejki z WKS Wieluń musieli co rusz bronić bramki strzeżonej przez Mateusza Pyrkowskiego. Poświęcenie naszego bramkarza oraz bloku defensywy, którym dowodził niezawodny Mariusz Pietrzak pozwoliły naszej drużynie pomimo wielu ataków gospodarzy zejść do szatni na przerwę tylko z jednobramkową stratą. Niestety druga cześć meczu nie zaczęła się najlepiej i po 53 minucie przegrywaliśmy dwoma bramkami. Jednak od tego momentu MKS zaczął odmieniać obraz gry. Dzięki zaangażowaniu całej drużyny i kilku fantastycznych akcji nasz napastnik Dawid Kępniak wypunktował drużynę przeciwnika zapisując na swoje konto klasycznego hattricka. Mecz do końca obfitował w emocję min. po kontuzji pierwszego bramkarza w bramce pojawił się Kamil Ruszkowski. Mieliśmy również niecodzienną sytuację gdzie kontuzji doznał sędzia główny zawodów i musiał zostać zmieniony przez sędziego liniowego. Wszystkie te wydarzenia spowodowały przedłużenie meczu ponad regulaminowe 90 minut podczas, których drużyna gospodarzy próbowała doprowadzić do wyrównania ale „Olej i spółka” nie pozwolili sobie na błędy i dowieźli zwycięstwo do końca meczu. Niespodzianka stała się faktem i kibice ze Zduńskiej Woli, który pojawili się na stadionie Orkana mogli rozpocząć świętowanie wraz z drużyną.
Wielkie Gratulacje dla trenera i drużyny